Nytpo-ciekawostki nr 58407

Niesamowity dog o imieniu George ma 1,09 m wzrostu w kłębie i waży 111 kg. 4-letni rekordzista z Arizony za jednym zamachem zdobył dwa tytuły: najwyższego żyjącego psa i najwyższego psa w historii.
Piękną pięciopiętrową kamienicę w Mediolanie wartości około 10 milionów euro pozostawił w spadku swej służącej zmarły niedawno w wieku 82 lat mieszkaniec tego miasta - poinformował dziś dziennik "Corriere della Sera". Spadkobierczynią jest 40-letnia imigrantka z Maroka, która przez 10 lat zajmowała się jego wielkim apartamentem w tejże kamienicy. Ostatnio pracowała jednocześnie jako sprzątaczka w hotelu. Właściciel nieruchomości był wdowcem, nie miał bezpośrednich spadkobierców z wyjątkiem dzieci siostry swej żony. Oprócz kamienicy zapisał także swej sprzątaczce miejsce na łódź w porcie w Ligurii. Kobieta chce je sprzedać, a uzyskanymi w ten sposób pieniędzmi zapłacić podatek od spadku.
Osiem lat temu nowojorski chirurg Richard Batista oddał swej żonie nerkę. Żona okazała się żoną niewdzięczną, i zdradzała chirurga. Chirurg się wściekł i zażądał rozwodu. I zwrotu nerki. Prawnik zdradzonego chirurga uspokaja jednak: - Tylko teoretycznie domagamy się zwrotu nerki. Tak naprawdę chodzi o jej równowartość. Równowartość tą chirurg wraz z prawnikiem szacują na półtora miliona dolarów. Czy teraz już wiecie, dlaczego w USA zawód prawnika cieszy się średnim społecznym szacunkiem?
21 lipca 1983 roku na stacji Wostok na Antarktydzie temperatura spadła do -89,6 stopnia Celsjusza
Niemiecka policja poszukuje skazanego handlarza narkotyków, który zbiegł z więzienia ukryty w kartonowym pudle o rozmiarach około 120 na 150 cm - pisze w piątek portal BBC News. 42-letni więzień, obywatel Turcji, odbywał wyrok w Willich koło Duesseldorfu. Wraz z innymi skazanymi pracował przy produkcji materiałów papierniczych. Pod koniec zmiany schował się w jednym z kartonów z towarem, które załadowano na ciężarówkę poczty kurierskiej. Gdy samochód wyjechał poza mury więzienia, mężczyzna wydostał się z pudła i uciekł. Władze więzienia są pewne, że zbieg miał wspólników wśród współwięźniów, jak i na wolności. Winią też rząd, który latami nie reagował na prośby o zwiększenie liczby strażników.