Nytpo-ciekawostki nr 42933
Zbyt namiętny pocałunek okazał się groźny dla słuchu pewnej młodej kobiety z południa Chin - podały chińskie media, które tego samego dnia zamieszczają rady i przestrogi dotyczące techniki całowania. 20-latka z miasta Zhuhai, w prowincji Guangdong, trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono, że całkowicie straciła słuch w jednym uchu. Jak wyjaśnił dziennikowi "China Daily" lekarz opiekujący się dziewczyną, w trakcie gorącego pocałunku powstało podciśnienie, które doprowadziło do uszkodzenia błony bębenkowej. Doktor Li ocenił, że w ciągu dwóch miesięcy pacjentce powinien wrócić słuch. Przy tej okazji chińska prasa publikuje rady dotyczące pocałunków, zalecając m.in. delikatność. Dziennik "Shanghai Daily" poświęcił temu tematowi artykuł pod tytułem "Pocałunek śmierci".
Francuska policja zamknęła kilka plaż nad Kanałem La Manche. Oczywiście nie bez powodu. Powód był, i to bardzo ciekawy - spodziewano się, że z jednego z okolicznych ogrodów uciekł krokodyl. Jak się jednak okazało, była to nieprawda.
Nie wytrzymają dłużej - wynika z badań brytyjskich naukowców. O plotki pytano 3 tysiące kobiet w wieku od 18 do 65 lat. Ujawniono, że trzy na dziesięć kobiet czuje silną chęć, żeby przekazać komuś zasłyszaną wiadomość. Wytrzymują przeciętnie 47 godzin i 15 minut. - Teraz to już pewne. Kobiety nie potrafią zachować tajemnicy - stwierdził Michael Cox, dyrektor firmy, która zleciła badania. Dla więcej niż połowy powiernikiem sekretu może być osoba kompletnie niezaangażowana w sprawę. Dwie trzecie respondentek ma przez plotkowanie wyrzuty sumienia. Badania zostały przeprowadzone na potrzeby firmy Wines of Chile. Jej szefowie zainteresowani byli oczywiście kwestią, czy prawdą jest obiegowa opinia, że wino rozwiązuje języki. Okazało się to prawdą. Ponad połowa kobiet przyznała, że zdarzyło im się ujawnić tajemnicę po alkoholu. Kobiety słyszą przeciętnie trzy ciekawe plotki w tygodniu. Jedną z nich przekazują dalej. Komu najczęściej? To zależy od tematu. Może być to mąż lub chłopak, przyjaciółka czy mama.
Dotykanie towaru w sklepie lub wyobrażanie sobie, że jesteśmy jego posiadaczami, sprawia, że łatwiej decydujemy się na kupno - ostrzegają naukowcy na łamach pisma "Journal of Consumer Research" - W czterech badaniach odkryłyśmy, że zwykłe dotykanie przedmiotu nasila poczucie własności - piszą autorki badań, Joann Peck z University of Wisconsin-Madison i Suzanne B. Shu z University of California w Los Angeles. Jak dodają, skutek jest taki, że potencjalny nabywca gotów jest więcej zapłacić za przedmiot, który sobie upodobał. Osoby, które nie dotykały wybieranych towarów, były gotowe zapłacić mniej. Zwykle wrażenia z dotykania nabywanych przedmiotów są pozytywne lub neutralne. Wówczas dotyk działa wzmacniająco na decyzję o zakupie. W nielicznych wyjątkach, kiedy dotykanie wiązało się z negatywnymi odczuciami, nabywcy nie deklarowali chęci wyższej zapłaty - precyzują badaczki.
Pierwsze wrażenie, opinię na temat nowo poznanych osób wyrabiamy sobie bardzo szybko - decydują minuty i aktywność regionów mózgu zaangażowanych w przetwarzanie informacji emocjonalnych - przekonują Amerykanie na łamach pisma "Nature Neuroscience". Elizabeth Phelps wraz z kolegami z Uniwersytetu w Nowym Jorku badała aktywność mózgu ochotników przy pomocy funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI).Uczestników doświadczenia poproszono o sformułowanie opinii na temat innych osób na podstawie krótkiego opisu ich działań. Połowa opisów była pozytywna, połowa miała wydźwięk negatywny. Uczestnicy mieli wziąć pod uwagę wszystkie informacje i na tej podstawie odpowiedzieć czy dana osoba budzi w nich pozytywne czy negatywne odczucia. Podczas testu naukowcy badali aktywność części mózgu, które były aktywowane w trakcie poznawania opisu i "kodowania" informacji, a także dokonywania oceny prezentowanej osoby. Autorzy pracy zaobserwowali, że podczas prezentacji opisu osoby aktywacji ulegały różne części mózgu - m.in. zaangażowana w przetwarzanie informacji socjalnych kora przedczołowa mózgu.